środa, 4 grudnia 2013

Alternatywa dla emigracji?



Coraz więcej Polaków decyduje się na emigrację. Kuszą ich takie kraje jak Niemcy, Wielka Brytania, Irlandia, Kanada, Stany czy Australia. Wydaje się, że im dalej, tym lepiej. Wizja realizacji american dream mocno wyryła się w świadomości potencjalnych emigrantów i nadal rozbudza marzenia i inspiruje wielu z nich. Dlatego kraje tj. Kanada coraz częściej znajdują są na celowniku wielu naszych rodaków. Także osoby, które wyemigrowały z Polski do Wielkiej Brytanii czy Irlandii chętnie myślą o wyjeździe za ocean. Na Wyspach robi się coraz ciężej, zwiększa się liczba emigrantów, a wraz z nią rośnie konkurencja na rynku pracy. To już nie czasy prosperity, kiedy pierwsi Polacy zdobywali Wyspy, po otwarciu rynku pracy w 2004 roku.

Biorąc pod uwagę liczbę osób odwiedzających codziennie moje posty dotyczące wyjazdu do Kanady, jestem pod wrażeniem, aż tak dużego zainteresowania tym tematem. Wątek kanadyjski stworzyłam głównie po to, aby podzielić się doświadczeniami związanymi z przygotowaniami do wyjazdu. Moim zamiarem nie było jakieś szczególne zachęcanie do emigracji do Kanady. A tu proszę, takie zainteresowanie. Z jednej strony smutny jest fakt, że tylu Polaków chce wyjechać z kraju. Powody emigracji są różne, najczęściej jest to chęć polepszenia warunków ekonomicznych, stworzenia większych szans rozwoju, lepszej egzystencji dla siebie i swoich dzieci. I przykre jest to, że wielu Polakom nie udaje się tego znaleźć w swojej własnej ojczyźnie. Dlatego próbują swojej szansy za granicą i emigrują.

A może, zamiast emigrować, warto zastanowić się nad przyjazdem do Warszawy? Stolica ma najwyższy współczynnik migracyjny w skali kraju. Wynika z tego, że ludzie chętnie wybierają właśnie to miejsce na swój dom. 

Stworzyłam listę powodów, dla których, moim zdaniem, warto przyjechać do Warszawy:

1. Praca
Możecie się ze mną zgodzić, albo nie, ale jedno jest pewne: w Warszawie o wiele łatwiej znaleźć pracę. Stopa bezrobocia jest najniższa w kraju i nie przekracza 5%. Zarobki są o wiele wyższe, możliwości rozwoju większe. I startuje się z zupełnie innego pułapu. 

2. Większe bezpieczeństwo psychiczne
Świadomość tego, że jest praca i można ją w razie czego zmienić lub znaleźć nową w przypadku zwolnienia, daje pewne poczucie bezpieczeństwa. W mniejszych miejscowościach, gdzie ciężko o pracę, każdy trzyma się kurczowo swojej posady, bo nie ma innej alternatywy. Powoduje to ciągły lęk, frustrację i stwarza pracodawcy potencjalne pole do nadużyć i wykorzystywania pracownika. Poza tym, im mniejsza miejscowość, tym większy nepotyzm. Nie twierdzę, że w Warszawie to zjawisko nie istnieje, ale na mniejszą skalę. Jeśli jesteś zdeterminowany, masz pomysł na to co robić, kwalifikacje i niezłe cv, to w Warszawie jesteś w stanie osiągnąć sukces sam, bez "pleców", ciężką pracą i wytrwałością. 

3. Nie zaczynasz od zera
Przyjeżdżając do Warszawy nie jesteś obcy. Nie szukasz pracy z perspektywy imigranta, którego dotychczasowe kwalifikacje zawodowe są praktycznie nie do zweryfikowania przez przeciętnego pracodawcę. Nie musisz się tu łapać jakiejkolwiek posady, żeby przeżyć. Twoje wykształcenie czy doświadczenie jest respektowane. Nie jesteś też narażony na przeżycie szoku kulturowo-językowego.

4. Jesteś u siebie
Nikt Ci nie powie "Wracaj do swojego kraju!", tak jak jak w Holandii czy w Wielkiej Brytanii, gdzie miejscowi z coraz większą niechęcią odnoszą się do Polaków, którzy, ich zdaniem, odbierają im pracę. Kryzys dotyka coraz mocniej coraz większą liczbę krajów. Trudno się dziwić Anglikom, Holendrom czy Francuzom, że coraz mniej przychylnie patrzą na Polaków czy innych imigrantów. Wyobraźmy sobie sytuację, że Polska otwiera nagle swój rynek pracy dla Ukraińców. Zamiast szacowanej liczby 14 tys. przyjeżdża 700 tys osób. I co wtedy? Czy bylibyśmy z tego faktu zadowoleni?

5. Nie rozstajesz się z rodziną 
Nie skazujesz się na odseparowanie od rodziny/znajomych/przyjaciół. Nie zrywasz więzi, zachowujesz solidne fundamenty dla zachowania spokoju emocjonalnego, który daje kontakt z bliskimi.

6. Najważniejsze urzędy i instytucje masz pod ręką
Są tu m.in. wszystkie ambasady, więc jeśli chcesz ubiegać się o wizę do jakiegoś kraju lub legalizację jakiegoś dokumentu, masz to wszystko na miejscu. 

7. Warszawa wyładniała
i bardzo się zmieniła. Pamiętam, że kiedyś nie znosiłam tego miasta. Korki na ulicach, tłok, ślepy tłum biegnący gdzieś w owczym pędzie. Ilekroć tam jechałam zawsze gubiłam się w przejściach podziemnym w okolicach Dworca Centralnego. Jeździłam do Warszawy właśnie głównie po wizę i za każdym razem z ulgą wyjeżdżałam. Nie podobało mi się tutaj. Za każdym rogiem coś było rozkopane, coś się budowało, chaos i szarość przytłaczały. Dziś widzę duże zmiany. W Warszawie jest coraz piękniej.

8. Szeroka oferta edukacyjna
Warszawa oferuje ciekawe kursy praktycznie z każdej dziedziny np. egzotycznych języków. Wspominam o tym, bo dla mnie był to istotny atut. O porządnym kursie arabskiego mogłam zapomnieć w innych lokalizacjach.

9. Wola istnienia
Umęczone, zrównane z ziemią miasto, a mimo tego, udało się je odbudować. Jest w tym miejscu jakaś ogromna siła i chęć przetrwania  i właśnie za to szczególnie je cenię . To miasto chce istnieć, tętni życiem jakby chciało nadgonić życie tych wszystkich, którzy za Warszawę zginęli. Szczególnie mocno odczuwam to każdego roku 1 sierpnia, wspominając Powstanie Warszawskie. Tyle ludzi poświęciło, to co najcenniejsze, żebyśmy my dziś mogli tutaj być.

10. Tempo życia
Tempo życia może przyprawić o zawrót głowy. Ale może właśnie dzięki temu, człowiek czuje, że żyje? Artur Sikorski napisał: "Warszawa cierpi na tachykardię - jej puls bije inaczej niż każdego z polskich miast. Szybciej. Jedni to lubią, inni tego nie wytrzymują." Zgadzam się z tym. Dodam jeszcze, że wobec Warszawy nie można pozostać obojętnym. Albo się ją pokocha, albo znienawidzi.

Czy przychodzą Wam do głowy jakieś inne powody do dodania? A może według Was, Warszawa wcale nie jest atrakcyjnym miejscem do życia?

3 komentarze:

  1. Ciekawy wpis! Jakis taki optymistyczny i panstwowotworczy. Zupelnie odbiegajacy od marazmu wyrazanego przez wiekszosc korespondentow.

    I wydaje mi sie ze prawdziwie przedstawiajacy sytuacje w W-wie. Wielu potencjalnych emigrantow nie wyobraza sobie poswiecen, ponizen i problemow z ktorymi wiaze sie emigracja.

    Gratuluje!

    Zbudowany SP

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem rodowita Warszawianka. A moze warto puknac sie w glowe? Myslisz ze ta Warszawa to nie ma dosc przyjezdnych nazywanych Sloikami? Nic im nie pasuje....linia matera bo jedna a w Londynie to kilka, przyjezdzaja, prace zabieraja miejscowym, w rezultacie migruja tez rodowici z krwi i kosci warszawiacy, tak znienawidzeni przez reszte kraju.. Myslisz ze skoro tam wiecej pracy to ciagle jest i nigdy sie nie konczy naplyw nowych wakatow wspolmieninie do naplywu Sloikow? To jak naplyw tu do Uk....Wyspy nie sa rozciagliwe jak i warszawa nie jest elastyczna, nie zapewni kazdemu wyzywienia i pracy, niestety....I zarobki mniejsze bo sukcesywnie pomniejszane przez naplywowych. A zycie drogie, bo to stolica..

    Alternatywa dla emigracji? Proponuje zalozyc kolejny watek w ktorym rownie szczegolowo opiszesz moze temat "Na jagody" Marii Konopnickiej jako alternatywa dla Polakow wyjezdzajacych na Zachod he he

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz to ja się uśmiałam. "Na jagody" Konopnickiej jako alternatywa wyjazdu na Zachód - to Ci się udało. Hahaa. Muszę nad tym pomyśleć :D

    Ależ ja właśnie jestem Słoikiem, choć słoików nie wożę, co najwyżej plastikowe opakowania po lodach, bo szkło w pociągu może się przecież stłuc :D To może jestem Plastikiem? Ja tam bardzo lubię Warszawiaków, naprawdę, zwłaszcza za ich poczucie humoru ;) Nie wiem skąd pomysł, że są znienawidzeni przez resztę kraju.

    Oczywiście, że Warszawa nie jest elastyczna, ale warto tu spróbować, zanim zdecyduje się na emigrację. To, że rodowici Warszawiacy muszą, Twoim zdaniem, emigrować, bo Słoiki zabierają im pracę, powiem tak: może wynika to z faktu, że niektórzy przyjezdni mają po prostu wyższe kwalifikacje i dlatego udaje im się znaleźć pracę? Chyba dla pracodawcy nie ma wiekszego znaczenia, czy ktoś jest z Warszawy, czy spoza. Ważne jakie kto ma kwalifikacje, umiejętności, co ze sobą reprezentuje i co może wnieść do firmy. To kwestia ambicji, a nie pochodzenia. W Polsce wszyscy jesteśmy Polakami. Nie ma dyskryminacji ze względu na narodowość, jak np. w UK. Tam mając 2 kandydatów na stanowisko managera: Polaka i Anglika, zatrudnią Anglika, nawet jeśli ma niższe kwalifikacje. Takie są realia.

    Pozdrawiam i życzę dużo optymizmu Koleżance z Warszawy :)

    OdpowiedzUsuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...