piątek, 29 listopada 2013

Australijskie poczucie humoru



Początki australijskiego humoru sięgają czasów zsyłek skazańców z Wielkiej Brytanii w XVIII wieku. To specyficzne poczucie humoru  rozwinęło się więc w reakcji na zaistniałe trudne warunki i jest rozpoznawalne (choć może nie zawsze zrozumiałe) na całym świecie, jako wyraźnie australijskie. Humor ten jest suchy, anty-autorytarny, pełen skrajności, ironii i autoironii.

"No worries, mate"
Kraj sam w sobie jest swoistym żartem: surfujesz i możesz dostać się w paszczę rekina, zostać porażony przez meduzę, zjedzony przez krokodyla, ukąszony przez jadowitego pająka lub po powrocie nie znaleźć domu, bo wcześniej spłonął w pożarze buszu. Stąd pochodzi właśnie cała filozofia „no worries” czyli „nie martw się”. Jest to ulubiona riposta Australijczyka. Wszystko jest "no worries". Twoja babka zmarła? "No worries, mate (przynajmniej użyźni glebę)", Wujek został sparaliżowany po ukąszeniu przez jadowitego węża? "No worries, mate, (jest już z nim lepiej, bo właśnie mrugnął lewym okiem)" Taki jest właśnie australijski humor - szokujący dla przeciętnego Europejczyka.


Czarny humor
Powyższy przykład pokazuje, że Australijczycy mają raczej czarne poczucie humoru. Podczas gdy w wielu kulturach uważa się za niesmaczne żartować z trudnych lub tragicznych okoliczności, Australijczycy mają tendencję do śmiania się z trudności. Być może umiejętność ta wynika z brutalnej australijskiej przeszłości, gdzie humor był  sposobem radzenia sobie w złej sytuacji i przezwyciężenia problemów, których w tych warunkach i klimacie było i jest mnóstwo.

Australijczycy mają również bardzo silne anty-autorytarne poczucie humoru, które znowu jest odbiciem australijskiej przeszłości. Ten aspekt sięga czasów kolonialnych, kiedy zdolność do rozśmieszenia policjanta lub innego przedstawiciela władzy często oznaczała różnicę między szubienicą lub więzieniem a wolnością. Przykładem jest skazaniec o imieniu Billy Blue, który został zesłany do Sydney za kradzież niewielkiej ilości cukru. Był on znany wśród urzędników za swoje twórcze i niezwykle zabawne wyjaśnienia łamania prawa. Miał do tego prawdziwy talent, który wiele razy pozwolił mu uniknąć odpowiedzialności. Po wpadce za przemyt alkoholu tłumaczył, że po prostu znalazł go pływający swobodnie w Sydney Harbour i został złapany, zanim mógł donieść o tym fakcie władzom. Władze "uwierzyły" w jego wyjaśnienia i Billy był wolny, aby kontynuować swoje wybryki.


Australijczycy mają także silną tradycję śmiania się z samych siebie. Jednym z najpopularniejszych komików stand-up show jest Steady Eddy, który cierpi na porażenie mózgowe i wykorzystuje swoją niepełnosprawność jako materiał do swoich skeczy. W jednym z nich skarży się, jak trudno jest mu znaleźć miłość – za każdym razem, kiedy widzi piękną kobietę, zaraz przychodzi mu do głowy myśl „żeby ona chociaż kulała”. 


Australia na wesoło
                                     ***
Anglik, zaraz po wyjściu z samolotu na lotnisku w Sydney, rozmawia z australijskim oficerem imigracyjnym. Wreszcie, kiedy przychodzi kolej na wbicie stempla do paszportu, oficer zadaje standardowe pytania:

Oficer: Jak długo zamierza Pan zostać w Australii?

Anglik: Tydzień.

Oficer: Jaki jest cel podróży?

Anglik: Biznesowy.

Oficer: Czy ma Pan jakieś wcześniejsze wyroki karne?
Anglik: Nie wiedziałem, że to jest jeszcze wymagane!

                                     ***
Ricky chce wrócić do domu do Melbourne, więc dzwoni do Qantas Airlines, żeby zarezerwować lot. Pracownik infolinii pyta go: "Ile osób leci z Panem?" Ricky zdumiony odpowiada: "A skąd mam to wiedzieć. To wasz samolot!"
                                     ***
Amerykanin: Wow, to jesteś z Australii!
Australijczyk: Taaa.
Amerykanin: A więc lubisz jeździć na kangurze do szkoły?
Australijczyk: Nie wiem, a ty lubisz jeździć do szkoły na grubasie?
                                     
                                    ***
P: Jak długo zajmuje australijskiemu mężczyźnie wymiana żarówki? 
O: Ani sekundy. To zadanie kobiety.

P: Dlaczego kangury nie lubią deszczu?
O: Bo ich pociechy nie mogą bawić się na zewnątrz.

P: Jaka jest różnica między australijskim ślubem a pogrzebem?
O: O jednego pijanego mniej na pogrzebie.








1 komentarz:

  1. Kurcze, żartowanie sobie z niepełnosprawnych to już jest lekkie przegięcie. Mnie ten facet nie śmieszy, szkoda mi go po prostu.

    OdpowiedzUsuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...